Audiofilu - to nie tylko specyfika Vetlandy, ale zdecydowanej większości obiektów ligowych w Szwecji, Danii, Wielkiej Brytanii, Niemczech, czy Czechach ... Tam po prostu mierzy się siły na zamiary. I jeśli na stadion przychodzi 3-5 tysięcy ludzi, to nie buduje się na siłę obiektu na 20 tysięcy, a potem marudzi się, że taki ładny stadion, a kibice nie przychodzą ...
Tylko u nas jakieś chore ambicje pchają działaczy do ciągłej licytacji na wielkość obiektów, obiecywanie coraz większej ilości widzów na trybunach ... A co potem się okazuje? W Toruniu pierwszy rok po otwarciu trąbkoareny to był bum, a potem powrót do szarej rzeczywistości ... Jasne, mecze o szczególnym znaczeniu przyciągną większą ilość widzów, tylko ile takich meczów w roku jest?
To samo zresztą w kwestii kasy dla zawodników. W większości krajów płaci się tyle, na ile kluby stać - tak to jest, kiedy w większości po prostu rządzący klubem są jednocześnie ich właścicielami i sami muszą wyłożyć/załatwić pieniądze. Tylko u nas jakieś wirtualne kontrakty, licytowanie się w zimie, a potem w maju płacz, że skończyły się środki na cały sezon! Czy kiedyś będzie u nas normalnie? Niestety, wątpię ... Bo to takie typowo polskie (od wielu pokoleń) - zastaw się, a postaw się!
BTW - mi się tam taki klimat "piknikowy" podoba - mam ochotę, to sobie znajdę jakieś miejsce do siedzenia ... a jeśli tak mnie najdzie, to walnę się na trawkę
