Postautor: krystiand » 2011-04-26, 19:29
Napiszę,żeby nie było - nic mnie z PBNF nie łączy... piszę tutaj, bo kiedyś się zarejestrowałem i tak już zostało, nie bawi mnie rejestrowanie się na każdym forum.
Od kiedy chodzę na żużel zawsze siedzę na środku przeciwległej prostej, zaraz obok sektora tych od dopingu. Chcecie robić doping to róbcie, ale kto nie chce, a chce siedzieć tam gdzie ja to nie zmuszajcie go do skakania, ja jak mi się chce to się włączam, jak nie to nie. Nazwijcie mnie piknikiem czy jak tam to nazywacie...
Pomysł z głośnikami dobry, ale najpierw trzeba się ograniczyć do części sektora, a nie całej prostej, przecież logiczne że większość nie będzie skakać. Znajdźcie mi miasto gdzie cała prosta to tzw. "młyn"? Wszędzie (lub prawie wszędzie) są wyznaczone sektory, kto chce skakać ten tam idzie.
Największe pretensje mogę do tych od dopingu mieć za prowadzenie dopingu... do ch***ry jak jest przerwa to trzeba robić hałas, a nie jak jest bieg. Jak jest bieg to się go ogląda! Jeden pijaczek wczoraj to do was krzyczał, ale był za daleko...